Co to jest współuzależnienie
Szczególną cechą choroby alkoholowej jest to, że niszczy ona nie tylko życie pijącego, ale również jego najbliższych. Dochodzi do tego m.in. przez mechanizm współuzależnienia. Współuzależnienie to stan, w którym rytm życia jakiejś osoby jest podporządkowany uzależnieniu innego człowieka. O ile życie alkoholika „kręci się” wokół picia, o tyle osoba współuzależniona podporządkowuje wszystkie swoje myśli, działania, stany emocjonalne zachowaniu pijącego. Czynny alkoholik w centrum domowego ogniska owocuje stanem ciągłego stresu, brakiem poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji, a nawet rezygnacją z zaspokojenia swoich podstawowych potrzeb życiowych. Współuzależnienie nie jest chorobą; jest zespołem nieprawidłowego przystosowania się do sytuacji problemowej, czyli tak zwaną dysfunkcją. Osoba, która wnikliwie rozmawia z osobą współuzależnioną, wciągniętą w wir choroby, może mieć wrażenie, że osoba taka „nie istnieje”. Liczą się tylko sprawy uzależnionego. Na pytanie: „A co by mogła/mógł pani/pan w tej sytuacji zrobić dla siebie?”, odpowiadają zawsze pomijając siebie, np.: „Żeby przestał pić, wtedy będę szczęśliwa”. Symptomami współuzależnienia, nie zawsze występującymi naraz, są:
- chronienie osoby uzależnionej przed konsekwencjami jej postępowania (kłopotami w pracy, dolegliwościami fizycznymi, brudem, brakiem pieniędzy, pracy itp.);
- próby kontrolowania problematycznego zachowania (np. wylewanie alkoholu, przeszukiwanie rzeczy osobistych, wspólne picie, perswadowanie, śledzenie);
- ignorowanie własnych potrzeb i uczuć, chaos emocjonalny, cierpienie;
- przymykanie oczu na fakty, zaprzeczanie im („nie jest uzależniony, tylko ma stresujący czas w pracy”, „ona po prostu lubi się wyluzować”);
- obwinianie siebie za problemy osoby uzależnionej lub odwrotnie – jej za własne problemy, poczucie urazy i pretensji;
- straszenie konsekwencjami, których się nie wyciąga i wymuszanie obietnic, które nie są spełniane;
- zamykanie się na pomoc z zewnątrz („swoje brudy pierzemy sami”), wstyd przed ujawnieniem prawdy;
- dolegliwości psychosomatyczne – przewodu pokarmowego, bóle, duszności, drżenia mięśni i inne;
- nadużywanie leków w celu łagodzenia objawów emocjonalnych i fizycznych;
- tendencję do trwania w dysfunkcjonalnym układzie przez lata.
Współuzależnienie nie pojawia się w każdej rodzinie, w której występuje problem z alkoholem. Na rozwinięcie tej dysfunkcji są szczególnie podatne osoby cechujące się dużą wrażliwością na krzywdę drugiego, gotowe pomagać innym nawet kosztem własnych interesów, skłonne do brania odpowiedzialności. Osoby współuzależnione chcą czynić dobro, ale ich działania przynoszą odwrotny skutek. Nasilają nałóg uzależnionego i szkodzą całemu systemowi rodzinnemu zarówno poprzez wzmacnianie samego nałogu, jak i podporządkowanie mu życia rodzinnego. Współuzależniony szkodzi wreszcie samemu sobie, bo całkowite skupienie się na problemie osoby pijącej, oznacza rezygnację z troski o swój rozwój psychiczny, społeczny czy duchowy. Trzeba jednak pamiętać, że choć osoba współuzależniona jest ofiarą nałogu, a cała sytuacja rodzi w niej ból i cierpienie, to jednocześnie czerpie z niej pewne nieuświadomione, doraźne korzyści.
Osoby takie mogą mieć poczucie wyższości wynikające z porównywania się z innymi osobami, które w takiej sytuacji nie dałyby rady („Cała rodzina na mojej głowie, mąż pijak mi w niczym nie pomaga, a ja daję radę"). Niejednokrotnie występuje też uczucie bycia niezastąpionym („Beze mnie by zginął”). Zabiegi wokół uzależnionego mogą być traktowane jako wymówka, aby zwolnić się z odpowiedzialności za swoje życie („Taki mam los i nic się nie da z tym zrobić”).

DZIECI W RODZINIE ALKOHOLOWEJ
Choroba alkoholowa jednego z rodziców i współuzależnienie drugiego tworzą szczególnie niekorzystne warunki prawidłowego rozwoju dzieci. Taka rodzina nie jest miejscem, w którym dziecko czuje się bezpiecznie i doświadcza miłości rodziców. Dorośli są skupieni na własnych sprawach, które kręcą się wokół alkoholu. Jedno z rodziców skoncentrowane jest na piciu, drugie – na kontrolowaniu tego picia i chronieniu współmałżonka przed jego skutkami. Dziecko pozostawione jest same sobie, uczy się nie sprawiać kłopotów zajętym rodzicom. Żyje w ustawicznym stresie, doświadcza huśtawki emocjonalnej, traci wiarę w dobre intencje innych. Takie dziecko ma często obniżone poczucie własnej wartości i brakuje mu szacunku do samego siebie. Wyrazem tego jest nadmierna samokrytyka, poczucie bezradności, a także zachowania autodestrukcyjne. Członkowie rodziny z problemem alkoholowym nie tylko izolują się od otoczenia, aby chronić „rodzinny sekret”, ale nawet między sobą unikają tematu uzależnienia. Budują świat pozorów, w którym nie ma miejsca na mówienie o przeżyciach i uczuciach związanych z chorobą najbliższej osoby. W takich rodzinach dzieci uczą się trzech podstawowych zasad, dzięki którym będzie im łatwiej przetrwać: nie mów, nie czuj, nie ufaj.
Negatywne skutki dorastania w rodzinie alkoholowej mogą utrzymywać się długo po opuszczeniu domu rodzinnego. Zjawisko to nazywane jest syndromem dorosłego dziecka alkoholika (DDA). Osoby z takim syndromem mają głęboko zakorzenione lęki, brak poczucia bezpieczeństwa i niską samoocenę, które często utrudniają nawiązanie pełnowartościowych relacji z drugim człowiekiem. Zaburzenia te zwiększają ryzyko nadużywania alkoholu i innych substancji zmieniających świadomość (w tym leków), choć nie można tu mówić o nieuchronności czy „dziedziczeniu” uzależnienia.
ALKOHOL A PRZEMOC
Choć alkohol kojarzy się z agresywnym zachowaniem, nie w każdej rodzinie, w której występuje uzależnienie, dochodzi do stosowania przemocy. Alkohol jest tylko katalizatorem, który osłabia kontrolę nad zachowaniem i w ten sposób może doprowadzić do ujawnienia przemocy, jednak jej źródła nie tkwią w samej substancji. Istnienie węzła małżeńskiego nie może być usprawiedliwieniem dla przemocy.
Nie zmienia to faktu, że rodziny z problemem alkoholowym, to rodziny podwyższonego ryzyka występowania przemocy. Oprócz katalitycznej funkcji alkoholu, składa się na to zaburzenie świata wartości cechujące uzależnionego, który w celu zaspokojenia przymusu picia gotów jest złamać wszelkie normy (niekoniecznie nawet będąc w danej chwili pod wpływem alkoholu). Przemoc w rodzinie jest szczególnym wyzwaniem dla nas wszystkich, ponieważ zmusza do zadania pytania o granice ochrony małżeństwa i rodziny przed rozpadem. Czy w imię utrzymania małżeństwa może przekonywać pobitą żonę, aby nie wyciągała konsekwencji wobec oprawcy i zachowała rzecz w tajemnicy? Istnienie węzła małżeńskiego nie może być usprawiedliwieniem dla przemocy. Zamiarem osób pobierających się jest, aby małżeństwo stanowiło przestrzeń budowania głębokiej relacji opartej na miłości, uczciwości i szacunku, a nie pogardzie, poniżeniu i strachu. Uznawana przez katolików nierozerwalność węzła małżeńskiego nie jest przeszkodą, aby sprawca przemocy poniósł konsekwencje, nawet gdyby miało to oznaczać separację czy rozwód państwowy. Rozmawiający z ofiarami przemocy powinni pamiętać, że często kryją one sprawcę albo starają się bagatelizować jego zachowanie. Fakt bycia pod wpływem alkoholu jest przedstawiany jako okoliczność łagodząca („Nie wiedział, co robi”, „Ona tego nie chciała”). Nie wolno utwierdzać ofiary w tym przekonaniu! Przemoc jest zła zarówno dla ofiary, jak i sprawcy. Nie reagując pozwalamy, aby osoba stosująca przemoc pogrążała się w przemocy. Jedynie doprowadzenie do tego, aby sprawca poniósł konsekwencje swojego postępowania, daje szansę na zmianę sytuacji. Przemoc pozostawiona bez reakcji będzie eskalować. Warto przy tym pamiętać, że przemoc to nie tylko bicie czy zmuszanie do stosunków seksualnych (także w małżeństwie). Agresja fizyczna jest najłatwiejsza w rozpoznaniu i najbardziej rażąca, ale przemocą są wszystkie zachowania, gdy jedna osoba wykorzystuje swoją przewagę, aby łamać prawa i naruszać godność drugiej osoby. Przemoc może więc mieć charakter psychiczny (wyzywanie, straszenie, poniżanie czy ograniczanie kontaktu z innymi ludźmi) i materialny (zabieranie pieniędzy, pozbawianie własności, kradzieże, wyprzedawanie wspólnej własności, niedawanie pieniędzy na utrzymanie i inne).
Niejednokrotnie różne rodzaje przemocy występują łącznie. Uświadomienie ofiarom przemocy, że nie są bezradne nie jest łatwe a informacja, że mogą z tym coś zrobić natrafia na opór. Pamiętajmy jednak, że stawką jest życie, zdrowie i materialne podstawy bytu niewinnych osób. Ofiarom przemocy należy więc zalecić:
- kontakt z Ogólnopolskim Pogotowiem dla Ofiar Przemocy w Rodzinie Niebieska Linia (aktualny numer: 801-12-00-02). Działa ono na zasadzie telefonu zaufania od poniedziałku do soboty od godz. 8.00 do 22.00, a w niedziele i święta od 8.00 do 16.00;
- zgłoszenie się do najbliższego Ośrodka Interwencji Kryzysowej lub Gminnego/Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej/Pomocy Rodzinie. Instytucje te mają kadrę specjalizującą się w udzielaniu wszelkiego rodzaju pomocy (prawnej, psychologicznej, socjalnej) osobom narażonym na przemoc domową. Pracownicy takich ośrodków pomagają nie tylko poprzez udzielanie informacji czy prowadzenie terapii, ale też w sprawach formalnych, na przykład przy wypełnieniu formularzy czy podań do sądu lub Gminnej/Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych;
- zgłoszenie na policję faktu przemocy. W tym przypadku ważna jest konsekwencja. Ofiary przemocy wielokrotnie wzywają policję na interwencję, np. gdy pijany alkoholik grozi nożem, ale potem wycofują skargi powodowane poczuciem winy a także pod wpływem manipulacji sprawcy, który kaja się albo odwrotnie – zastrasza. Ważne jest zatem, aby ofiara przemocy, która zgłosiła sprawę policji, miała zapewnione wsparcie psychologiczne, które pozwoli oprzeć się tym manipulacjom;
- zgłoszenie się do poradni leczenia uzależnień i omówienie swojej sytuacji z kompetentnym pracownikiem;
- zdobywanie wiedzy na temat przemocy i manipulacji na pomocnych stronach internetowych i z literatury;
- złożenie do Gminnej/Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wniosku o uruchomienie procedury sądowego zobowiązania do podjęcia leczenia; informacje dotyczące wszystkich spraw z tym związanych można uzyskać w Gminnych/Miejskich Ośrodkach Pomocy Społecznej/Pomocy Rodzinie oraz w poradni odwykowej;
- przeprowadzenie rozdzielności majątkowej (gdy uzależniony zaciąga długi i wyprzedaje majątek);
- przeprowadzenie separacji małżeńskiej, a w niektórych sytuacjach nawet rozwodu (Kościół katolicki dopuszcza rozwody państwowe, jeśli jest to jedyny sposób na ochronę zagrożonych osób, choć nie dopuszcza wchodzenia w kolejny związek z innym partnerem).